16 lipca 2018 Śpiewak organizuje konferencję prasową na podwórku kamienicy przy ulicy Marymonckiej 49, gdzie świadomie wprowadza polską opinię publiczną w błąd.
Jest to część jego kampanii wyborczej na prezydenta Warszawy – pragnie zrobić wokół siebie jak najwięcej medialnego szumu i przedstawić się opinii publicznej jako bezwzględny tropiciel afer reprywatyzacyjnych, demaskator politycznych spisków i obrońca uciśnionych lokatorów. Ponieważ wszystkie duże warszawskie afery reprywatyzacyjne w tym momencie są już “zajęte” przez Komisję do Spraw Reprywatyzacji, Śpiewak jest w kropce. Ale właśnie wtedy – jak dar z nieba – zjawia się u niego Danuta O. i snuje mrożącą krew w żyłach opowieść o nieszczęściach i wyzysku lokatorów Marymonckiej 49. To, że nie wspomina przy okazji, że wraz z rodziną od od lat zarządza nie swoją własnością, nie płaci czynszu właścicielskiego, przejmuje kolejne przestrzenie w kamienicy i fundusze Wspólnoty, to już mały szczegół. I że to prawowici właściciele są na terenie własnej nieruchomości nękani, zaszczuwani, odcinani od powierzchni wspólnych (strychów, piwnic), a nawet od zajmowanych lokali poprzez rozłączanie domofonów i wymianę zamków w drzwiach – to też nie ma znaczenia. (patrz artykuł: Nielegalny Zarząd: lokatorzy komunalni przejmują zadządzanie i finanse Wspólnoty)
Nie fakty są tu bowiem ważne, a tylko to, jak Jan Śpiewak jest w stanie skorzystać na kłamstwach i pomówieniach przekazanych mu przez lokatorkę komunalną, Danutę O. Dlatego Śpiewak ignoruje wielokrotne próby spadkobierców i ich prawników przedstawienia mu dokumentacji dotyczącej nieruchomości – odmawia zapoznania się z nią, twierdząc, że “wie wszystko, co potrzeba”.
W czasie tej konferencji prasowej dziennikarze, a już wkrótce opinia publiczna, dowiadują się, co mianowicie Jan Śpiewak wie, a raczej, co wykoncypował sobie ze strzępków przekazanych mu informacji, które następnie zniekształcił nie do poznania i dodał do tego całkowicie wysnute z wyobraźni wątki, łącznie z wątkiem… spisku polityczno-finansowego.
Ale nie bądźmy gołosłowni:
Na początku konferencji Jan Śpiewak wskazał na znajdujący się za nim budynek przy Marymonckiej 49 i powiedział:
Doszło tutaj do zupełnie bezprawnej dzikiej reprywatyzacji
Pierwsze zdanie i już kłamstwo. Zostawmy słowo “dzikiej”, bo to retoryka skierowana wyłącznie na sensację. Skupmy się na określeniu, z którym można polemizować na gruncie logiki i prawa, czyli “zupełnie bezprawnej”. Jak J.Śpiewak chce obronić to twierdzenie w świetle wszystkich dokumetów, które świadczą o prawach właścicielskich spadkobierców i na których podstawie Miasto zwróciło im w 2004r. niesprzedaną część nieruchomości?
Wszystkie najważniejsze dokumenty publikujemy na tej stronie i można się z nimi zapoznać: począwszy od aktu notarialnego zakupu nieruchomości przez Marię Morzycką w 1939r., a także wypisu z archiwum Ksiąg Wieczystych, gdzie widnieje ona jako przedwojenna właścicielka; poprzez decyzję dekomunizacyjną z 1998r. stwierdzającą w części nieważność, a w części niezgodność z prawem przejęcia nieruchomości przez Skarb Państwa w 1951r.; aż po protokół przekazania przez Zarząd Budynków Komunalnych niesprzedanej części nieruchomości właścicielom, które to przekazanie nastąpiło na wyraźne polecenie Biura Gospodarki Nieruchomościami, Wydział Dekretowy (pismo z dn. 12 września 2003r., znajdziesz w artykule: Miasto przez 20 lat potwierdza prawa właścicielskie spadkobierców) – czyli urzędu odpowiedzialnego za wydawanie decyzji dekretowych w sprawie zwrotu nieruchomości – który to urząd w tym czasie zgromadził już wszystkie potrzebne dokumenty, żeby taką decyzję wydać (łącznie z postępowaniami spadkowymi).
Jedyną kwestią nierozstrzygniętą – i to dnia dzisiejszego – jest kwestia wydania przez właśnie to samo Biuro Spraw Dekretowych decyzji w sprawie użytkowania wieczystego gruntu. Brak tej decyzji nie pozwala właścicielom na korekcję wpisu w Księgach Wieczystych, mimo faktu, że budynek Marymoncka 49 stanowi odrębną od gruntu nieruchomość, która nigdy nie przestała być własnością prywatną (więcej na ten temat w artykułach: “Miasto przez 20 lat potwierdza prawa właścicielskie spadkobierców” i “Stanowisko sądów: Marymoncka 49 własnością prywatną“).
Jan Śpiewak doskonale zna się, a przynajmniej powinien się znać na prawie dotyczącym nieruchomości, i jego stwierdzenie, że nie było “żadnych podstaw prawnych” do zwrotu kamienicy przez Miasto, jest świadomym mijaniem się z prawdą i manipulowaniem nastrojami społecznymi.
Najczęstszym sformułowaniem, które Jan Śpiewak używał w czasie konferencji prasowej – i którym posługuje się do dziś na określenie właścicieli – jest “rzekomi spadkobiercy”:
W 2004 roku, kamienicę, obok której się znajdujemy, została przekazana rzekomym spadkobiercom.
Zarząd Budynków Komunalnych – Bielany przekazał budynek rzekomym spadkobiercom.
Od tego czasu to wspomniani rzekomi spadkobiercy pobierają czynsze z lokali komunalnych i prowadzą wojnę ze wspólnotą mieszkaniową.
W dobie brutalizacji języka określenie “rzekomi spadkobiercy” może się wydać łagodnym i nieszkodliwym. Ale nie trzeba się wgłębiać w lingwistykę, żeby zrozumieć, co ono naprawdę oznacza. “Rzekomi spadkobiercy” to ludzie, którzy podają się za spadkobierców, a nimi nie są. Są więc kłamcami, oszustami i złodziejami. To naprawdę stoi za tym określeniem – i w ten sposób Jan Śpiewak nie tylko publicznie obraża uczciwych ludzi, ale sprzedaje opinii publicznej kolejne kłamstwo: że właściciele nie są nawet prawdziwymi spadkobiercami przedwojennych właścicieli hipotecznych.
Ten wątek zapożyczył od Danuty O., która od lat oskarża właścicieli (w pismach wysyłananych do urzędów miejskich, do prokuratury i mediów), że “podszywają się pod spadkobierców”, że “sfałszowali Księgi Wieczyste”, że “Maria Morzycka nie mieszkała nigdy w Warszawie”, że “kamienica nigdy nie należała do Morzyckich”. Insynuacje Śpiewaka dotyczące spadkobrania i prawdopodobnie jego interwencja w BSD sprawiła, że w 2019r. rodziny musiały jeszcze raz (po 20 latach, w czasie których urząd nie miał wątpliwości) przedstawić BSD komplet postępowań spadkowych. W 2020r. BSD ponownie potwierdziło, że wszystkie postępowania spadkowe są prawidłowe:
“Odpowiadając na zarzut pełnomicnika ponaglającego należy wskazać, że następstwo prawne po rodzinie Morzyckich oraz Gronwald zostało prawidłowo udokumentowane (…)”
(pismo Urzędu m. st. Warszawy z dnia 22.10.2020 r., znak sprawy SD-WS-I.6841.334.2017.IPO(MBU), skierowane do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie).
Obecni właściciele wywodza się w najprostszej linii od przedwojennej właścicielki kamienicy, Marii Morzyckiej. I są to: córka jedynego brata Marii, Brunona Mora-Morzyckiego – Ewa Morzycka-Szajer (obecnie już 90-letnia), oraz dzieci i małżonkowie jej zmarłego już rodzeństwa (czyli Bolesława Morzyckiego, Lecha Morzyckiego i Marii Morzyckiej-Tymaczkowskiej).
W trzecim z cytatów o “rzekomych spadkobiercach” zmieściły się jeszcze dwa dodatkowe pomówienia Śpiewaka:
Pomówienie nr 1: ” od tego czasu rzekomi spadkobiercy pobierają czynsze z lokali komunalnych“
Od momentu zwrotu nieruchomości w 2004r. lokatorzy komunalni nie zapłacili spadkobiercom ani złotówki czynszu właścicielskiego. Dowodem są chociażby sprawy sądowe z 2009r., w których odmawiają płacenia i chcą wpłacać czynsze na depozyt sądowy (sprawy przegrali, ale właścicielom czynszów nie zaczęli płacić); a także liczne wezwawnia do prób ugodowych w sprawie opłat i sprawy o zapłatę – wszystkie szczegółowo omówione w artykule “Stanowisko sądów: Marymoncka 49 własnością prywatną“.
Nota bene rok później Śpiewak przeczy sam sobie – kiedy widocznie dotarło do niego, że lokatorzy nie płacą i nigdy nie płacili właścicielom – ale wtedy… pada z jego ust kolejne kłamstwo. W wpisie na Facebooku z dn. 5 września 2019r. Śpiewak stwierdza:
“W Księdze Wieczystej wciąż widnieje miasto, a wyrokiem sądu lokatorzy komunalni płacą czynsze na konta ratusza.“
Kiedy tymczasem pomimo wyroków sądowych – od 16 lat nie płacą czynszu właścicielskiego nikomu: ani właścicielom (co wyroki w sprawie o depozyt im nakazały), ani ratuszowi (na co te same wyroki im nie zezwoliły).
Pomówienie nr 2: “od tego czasu (czyli przekazania w 2004r.) rzekomi spadkobiercy prowadzą wojnę ze wspólnotą“
Przez pierwsze lata po oddaniu kamienicy współpraca między członkami Wspólnoty Mieszkaniowej, czyli właścicielami wykupionych lokali (35% udzałów) i właścicielami części niewydzielonej, zwróconej przez miasto (65%) – układała się jak najlepiej. Mimo posiadanej większości głosów spadkobiercy zawsze nalegali, żeby w Zarządzie Wspólnoty zasiadali też właściciele wykupionych lokali i żeby podejmowane uchwały dotyczące wspólnej własności były uchwałami wspólnymi. Otwartą wojnę, która skończyła się rozpadem Wspólnoty, rozpoczęła lokatorka komunalna Danuta O. – czyli z założenia nawet nie członek Wspólnoty Mieszkaniowej (Wspólnoty Mieszkaniowe mogą tworzyć wyłącznie właściciele). Już od 2010r. podejmowała próby odsunięcia spadkobieców od zarządzania nieruchomością. W 2013r. utworzyła wraz z członkami swojej rodziny nielegalny zarząd WM, a po wyroku sądowym uznającym jego nieistnienie – kolejny w tym samym składzie. Pomimo następnego wyroku, nadal podaje się za zarząd Wspólnoty Marymoncka 49 i nielegalnie zarządza mieniem i finansami Wspólnoty. (patrz artykuł: Nielegalny Zarząd: rodzina lokatorów komunalnych przejęła zarząd i finanse Wspólnoty).
To lokatorka komunalna, Danuta O. wraz z rodziną, prowadzi od lat regularną wojnę przeciwko właścicielom kamienicy: pisze donosy do urzędów miejskich, do kolejnych prezydentów miasta, na policję, do prokuratury (gdzie złożyła kilkanaście “zgłoszeń przestępstwa” przeciwko spadkobiercom), to ona podburza lub zastrasza mieszkańców kamienicy i od lat karmi ich kłamstwami; pod byle pretekstem wzywa policję i Straż Miejską; odłącza domofony i wymienia zamki. To ona zgłasza się do różnych programów interwencyjnych przedstawiając całkowicie zakłamaną wersję rzeczywistości; to ona w końcu w 2018r. zgłosiła się do Śpiewaka i wielokrotnie występowała przed kamerami publicznie szkalując właścicieli. Lista jest naprawdę długa, warta osobnego artykułu. Właściciele nie reagowali na te ataki, po pierwsze widząc ich absurdalność, a po drugie – licząc rok po roku, że lada moment, po kolejnym zawezwaniu, Miasto rozpatrzy wreszcie decyzję co do gruntu, dopełniając obowiązku, który powinno wykonać już w momencie fizycznego zwrotu kamienicy w roku 2004. Niestety mamy rok 2021, a Miasto nadal robi uniki i przeciąga sprawę. Co więcej – kłamstwa Olewińskiej i Śpiewaka doprowadziły do tego, że pozytywne rozwiązanie wydaje się obecnie odleglejsze niż kiedykolwiek.
Stąd pomysł założenia strony marymoncka49 – i przedstawienia opinii publicznej faktów i potwierdzających je dokumentów.
* * *
Wkrótce cz.2 tego artykułu, gdzie przyjrzymy się kolejnym wypowiedziom Jana Śpiewaka podczas konferencji prasowej z lipca 2018r. A głównie – jak z przypadku Marymonckiej 49 Śpiewakowi udało się wyczarować… “spisek polityczno-finansowy”.