MARYMONCKA 49

Afera reprywatyzacyjna na wspak – fakty, dokumenty, komentarze

Dom

W RODZINIE OD 1939 R.

Warszawska nieruchomość Marymoncka 49 została zakupiona w lutym 1939r. przez Bronisławę Morzycką-Chałupczyńską dla jej córki, Marii Morzyckiej. Kamienica była nowo wybudowana i wydawała się bardzo dobrą inwestycją zabezpieczającą finansową przyszłość rodziny. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że tuż za progiem czyha wydarzenie, które nie tylko tragicznie zmieni losy świata, ale i losy rodziny Morzyckich.

W 1939r. wybucha II wojna światowa. Maria Morzycka zostaje rozstrzelana przez Niemców pierwszego dnia Powstania Warszawskiego. Jej jedyny brat, Bruno Mora-Morzycki, po trzyletnim pobycie w więzieniach faszystowskich został wywieziony do obozu w Insbrucku. Po wyzwoleniu działa w International Refugee Organization i nagle w 1946r. znika z powierzchni ziemi. Dopiero po odwilży 1956r. okazuje się, że został porwany w Wiedniu przez Sowietów, wywieziony do Moskwy, skazany w pokazowym procesie i zesłany na Sybir (więcej w artykułe: Bruno Mora-Morzycki – historia niesamowita).

Po wojnie w Polsce władzę przejmują komuniści wspierani przez potężne państwo sowieckie. Matka Marii i zesłanego Brunona, Bronisława Morzycka-Chałupczyńska, stara się wraz ze współwałaścicielką, Marianną Gronwaldową (w czasie wojny 1/4 nieruchomości została odsprzedana) utrzymać kamienicę w rodzinie. Składają wszystkie wymagane dokumenty, spełniają wszystkie warunki – ale są na czarnej liście władz komunistycznych i w 1951r. kamienica zostaje przejęta na rzecz Skarbu Państwa.

Aby zrozumieć obecną sytuację prawną nieruchomości Marymoncka 49, trzeba poznać jej historię. Poniżej przedstawiamy w 10 punktach skrótowe zestawienie faktów od 1939r. do dnia dzisiejszego:

Prawdziwa historia Marymonckiej 49

– 1939 r. akt notarialny nabycia nowo wybudowanej kamienicy przy Marymonckiej 49 przez Marię Morzycką

– 1944 r. Maria Morzycka zostaje rozstrzelana przez Niemców w czasie Powstania Warszawskiego; kamienicę dziedziczą jej matka, Bronisława Morzycka, i jej brat, Bruno Mora-Morzycki,

– 1951 r. kamienica, mimo starań rodziny i złożenia na czas wniosku w 1948r. o czasowe prawo do gruntu, zostaje przekazana protokołem Skarbowi Państwa, co odnotowano w Księgach Wieczystych w 1956 r.

– ok. 1993 r. po zmianie klimatu politycznego, rodzina Morzyckich zaczyna ponownie starania o zwrócenie nieruchomości; zgromadzony zostaje komplet postępowań spadkowych i złożone odpowiednie wnioski w różnych organach administracji państwowej

– 1998 r. spadkobiercy otrzymują decyzję Prezesa Urzędu Mieszkalnictwa stwierdzającą w części nieważność, a w części niezgodność z prawem decyzji o przejęciu nieruchomości Marymoncka 49 przez Skarb Państwa w 1951 r.

– 2004 r. mimo sprzeciwu spadkobierców, którzy czekają wciąż na decyzję w sprawie użytkowania gruntu – Miasto wydaje kamienicę spadkobiercom, gdyż zgodnie art.5 dekretu Bieruta z 1945r. budynek stanowi odrębną od gruntu nieruchomość, i nie jest własnością Miasta.

To kuriozalne postępowanie miasta – czyli fizyczne zwrócenie budynku, a zwlekanie przez 20 lat z wydaniem decyzji co do gruntu – jest zaczątkiem wszystkich konfliktów, niepotrzebnych rozpraw sądowych, spraw prokuratorskich, przesłuchań Komisji do Spraw Reprywatyzacji, a także rozsiewanych przez lokatorów komunalnych kłamstw i nękania spadkobierców, a od 2018 r. regularnej nagonki medialnej na spadkobierców.

– 2004 – 2014 spadkobiercy chcąc nie chcąc wykonują obowiązki administratorów oddanej im części kamienicy, (8 mieszkań miasto sprzedało), tym trudniejszych, że lokatorzy komunalni pod przewodnictwem rodziny O. coraz śmielej podważają ich prawa do nieruchomości i prawo do pobierania czynszów, wynajmując w tym celu kolejnych prawników

` – w 2014 r. lokatorzy komunalni, w osobach członków rodziny O., przejmują zarząd i środki finansowe wspólnoty – a następnie do dnia dzisiejszego występują i działają wszędzie jako Zarząd WM, nawet przed sądami, władzami miasta i wszelkimi organami, mimo dwóch wyroków w sprawie nielegalności tego zarządu (z 2014r. i 2018r.), wybranego z pominięciem spadkobierców.

– w 2018 r. Danuta O. kontaktuje się z Janem Śpiewakiem i ten organizuje medialną nagonkę na spadkobierców, całkowicie opartą na kłamstwach, przeinaczeniach, a nawet wyreżyserowanych wydarzeniach. P. Śpiewak kontynuuje ją do dnia dzisiejszego, mimo ustaleń Komisji do Spraw Reprywatyzacji z 2018r., co do niepodważalnych praw właścicielskich spadkobierców, i mimo przegranej sprawy o zniesławienie

– w 2019 r. skutkiem tej kłamliwej kampanii Miasto nagle zmienia front i występuje do sądu o wydanie lokali, które w 2004 r. zwróciło właścicielom. Przy czym pozew uzasadniający prawa Miasta do tych lokali pisze dokładnie ten sam radca prawny, który kilka lat wcześniej uzasadniał pisemnie przed tymże sądem coś wręcz przeciwnego, czyli że miasto właścicielem tych lokali nie jest:

„Budynek mieszkalny przy Marymonckiej 49 zgodnie z art 5 dekretu stanowi odrębną od gruntu nieruchomość, której współwłaścicielami są właściciele wykupionych lokali oraz następcy prawni byłych właścicieli hipotecznych”.

I dalej:

“Aktualnie zatem wniosek właścicieli hipotecznych z 1948 r. złożony w trybie art.7 dekretu o przyznanie własności czasowej gruntu zostaje nierozpatrzony.”

Nie wiemy, czy można obecne czasy przyrównać do czasów powojennych, z bezwzględną władzą komunistów i jawną niesprawiedliwością decyzji urzędniczych.

Ale z ową “jawną niesprawiedliwością” na pewno rodzina Morzyckich i Gronwaldów ma do czynienia znowu! Nie tylko dlatego, że w wolnej Polsce nie oddaje im się tego, co jest ich własnością, ale ponieważ dla uzasadnienia tej niesprawiedliwości publicznie robi się ze spadkobierców oszustów i przestępców, i wrzuca do jednego worka z “handlarzami roszczeń” – i ta atmosfera nagonki wpływa na decyzje urzędnicze!

A fakt jest taki – że to właśnie władze Miasta stworzyły konflikt, który po latach eskalował do absolutnie absurdalnych rozmiarów, a obecnie próbują go rozwiązać… pozywając spadkobierców o to, że zajmują lokale, które miasto właściwie na siłę oddało im 2004r.!

Rodzina Morzyckich i Gronwaldów to zwykli obywatele, bez wielkiego majątku, koneksji czy wpływów politycznych. Urzędnicy Miasta nie mają więc żadnego powodu, by zakończyć sprawę. Przeciwnie wręcz – od lat szukają wszelkich możliwych wybiegów, żeby nie ponosić odpowiedzialności za wydanie decyzji dekretowej, licząc, że zmęczą spadkobierców odsyłaniem od Annasza do Kajfasza albo że sprawa sama się rozwiąże, albo że rowiązać ją będzie musiał inny urzędnik czy urząd. Mnożą tylko dodatkowe wymagania, których handlarze roszczeń nie musieli wcale spełniać, by przejmować nieruchomości warszawskie (np. unieważnienie decyzji Wojewody Warszawskiego z 1992r.) albo żadają ponownego udokumentowania faktów, dawno już udokumentowanych. I wciąż tłumaczą się, że akta sprawy są akurat w innym urzędzie niż ten, który ma wydać daną decyzję. I tak udało im się przeciągać sprawę od ponad 20 lat!

A sprawa, poza zasłoną dymną kolejnych komplikacji urzędniczych, jest prosta – i można ją sprowadzić do 3 niepodważalnych faktów:

1. Marymoncka 49 należała od 1939r. do rodziny Morzyckich


2. W 1951r. komuniści ją zabrali.


3. Trzydzieści jeden lat po upadku komunizmu w Polsce rodzina Morzyckich nadal nie może w pełni odzyskać swojej własności, a z faktycznych ofiar tej niesprawiedliwości, robi się z właścicieli przestępców, by to usprawiedliwić.

Newsletter