A także nakazuje podanie wyroku do publicznej wiadomości.

Prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie IX Wydział Karny Odwoławczy z dn.23 listopada 2021r. nie tylko podtrzymuje ustalenia sądu I instancji, co do niewątpliwej winy oskarżonego Jana Śpiewaka, polegającej na publicznych pomówieniach i oczernianiu prawomocnych spadkobierców Marymonckiej 49, ale nawet zaostrza kary dla niego! Dwukrotnie podwyższa ilość stawek dziennych (do 200). Prawie dwukrotnie podwyższa wysokość nawiązki, czyli kwoty na rzecz Fundacji Warszawskie Hospicjum dla Dzieci (do 5000 zł). Oraz nakazuje podanie wyroku do publicznej wiadomości.

Ciekawe, co na to Jan Śpiewak?

Jan Śpiewak natychmiast po wyroku publikuje na swojej stronie na Facebooku, gdzie ma 66 tys. obserwujących, dalej te same kłamstwa, pomówienia i oszczerstwa. Innymi słowy – wykorzystuje przegraną sprawę, by po raz kolejny i przed jeszcze szerszą publicznością oczerniać pokrzywdzonych. A jakie ma wyjaśnienie wyroku skazującego? To samo jak w każdej przegranej sprawie, czyli “spisek sędziów”.

Oto rzeczony post Śpiewaka z 24 listopada 2021:

Uważni czytelnicy artykułów z tej strony orientują się oczywiście, że wszystkie podane w powyższym poście informacje na temat rodziny Morzyckich, są nieprawdziwe lub są takim przeinaczeniem faktów, że na jedno wychodzi. Śpiewak, korzystając ze swojej reputacji “działacza społecznego” powtarza je publicznie na wszelkich dostępnych forach od 3 lat. Obroną praw właścicieli media się nie interesują, dlatego skorzystali oni z jedynej dostępnej formy obrony, tzn. postępowania sądowego. I wygrali sprawę, zarówno w pierwszej instancji, jak i drugiej.

Czy naprawdę osoby czytające wypowiedzi Śpiewaka wierzą w to, że dwa niezależne sądy z jakichś tajemniczych powodów spiskowych przyznają bez żadnej podstawy prawnej rację zwykłej rodzinie, nie posiadającej ani ogromnego majątku, ani wpływów politycznych (w przeciwieństwie do Śpiewaka) i której to rodzinie wygrana sprawa ze Śpiewakiem nie przynosi żadnej korzyści majątkowej, jedynie jest próbą publicznego oczyszczenia dobrego imienia?…


Jak Śpiewak może jeszcze patrzeć w lustro i powtarzać, nawet teraz, że rodzina „bez żadnego tytułu prawnego” przejęła kamienicę… Przecież Śpiewak, lepiej niż ktokolwiek inny, zna fakty – choćby z przebiegu owych rozpraw. A także ustaleń komisji do Spraw Reprywatyzacji, która na jego żądanie sprawę Marymonckiej 49 przebadała.

Chcemy się jeszcze odnieść do drobniejsza z pozoru sprawy, czyli innego przykładu manipulacji i zakłamania – Śpiewak, dla zrobienia z siebie niesłusznie oskarżonego niewiniątka, od początku świadomie bagatelizuje znaczenie jednego z epitetów, jakimi nazywał i nadal nazywa członków rodziny Morzyckich, czyli sformułowania „rzekomi spadkobiercy”. Co jednak naprawdę oznacza:„rzekomy spadkobierca”? To ktoś, kto nim nie jest, a tylko się podszywa dla uzyskania korzyści majątkowych. Jak to wielokrotnie publicznie podkreśla Śpiewak (również w cytowanym powyżej wpisie i również mijając się z prawdą) “rodzina czerpie z tytułu zarządzania nieruchomością (podkreślam znowu bez żadnego tytułu prawnego do budynku) ogromne korzyści majątkowe”. Innymi słowy „rzekomi spadkobiercy” to w tym wypadku… oszuści i złodzieje. Nie jest to więc niewinne określenie.

Ponadto, wbrew temu, co twierdzi p. Śpiewak, nie tylko za to jedno określenie został skazany: nazywał też właścicieli publicznie (i nadal nazywa): „beneficjentami dzikiej reprywatyzacji”, „czyścicielami kamienic”, a nawet „członkami mafii”.

A co do owych „ogromnych korzyści majątkowych”, to Śpiewak doskonale wie, że lokatorzy komunalni nigdy nie zapłacili właścicielom ani złotówki czynszu… To oni więc, czyli lokatorzy, czerpią „ogromne korzyści majątkowe”; można dość łatwo wyliczyć, ile tysięcy złotych „zaoszczędzili” przez 17 lat! Dlatego właśnie, broniąc tak korzystnego dla siebie status quo, tak zaciekłą walkę podjęli ze spadkobiercami.
Śpiewak w swoim komentarzu do wyroku nie wspomina też, że przy jego czynnym wsparciu, ci właśnie „pokrzywdzeni” lokatorzy komunalni, na czele z rodziną O., przejęli całkowicie zarządzanie nad kamienicą, a także środki z konta Wspólnoty (w wys. 140 tys. zł) – i mimo dwóch wyroków sądowych uznających ich „zarząd” za nielegalny, nadal rządzą nie swoją nieruchomością i czerpią z niej korzyści majątkowe oraz przejmują w niej nie tylko części wspólne, ale i kolejne lokale.
Afera reprywatyzacyjna – tak! Ale na wspak!

P.S. Proponujemy zwrócić uwagę na dopisek, który dodał Śpiewak do swojego zdjęcia ze sprawy: “Na grzywny nie można robić zbiórek, ale możecie wspierać moją codzienną działalność na https://patroniete.pl/JanekSpiewak”

No comments.